Czy to była syzyfowa praca?

Klasa ósma, którą mam przyjemność uczyć, jest specyficzna – napiszę na ten temat tylko tyle. Uczniowie ci mają jednak jedną zaletę – są szczerzy i otwarci do bólu – mówią wprost, nie owijając w bawełnę, jeśli coś im nie odpowiada albo jeśli nie zamierzają spełnić stawianych przed nimi wymagań. Plus jest taki, że przynajmniej wiem, na czym stoję, planując pracę z tą jakże oryginalną grupą.

Dobrze przeczuwałam, ze omawianie powieści Żeromskiego będzie syzyfową pracą. Utwierdzili mnie w tym moi uczniowie, kiedy tydzień przed terminem, w którym mieliśmy zacząć pracę, otwarcie oświadczyli, ze nie czytali, nie czytają i nie zamierzają przeczytać . Nie, żeby nie próbowali! Znalazło się kilku śmiałków, ale polegli po kilku stronach.

I teraz stań nauczycielu na rzęsach, żeby wlać w mózgownice jak najwięcej treści, bo przecież to lektura obowiązkowa, a oni jasno i wyraźnie oświadczają: NIE PRZECZYTAM.

Paradoksalnie zaczęliśmy od obejrzenia filmu. Potem pracowaliśmy z powieścią:

Pierwsza lekcja standardowo dotyczyła świata przedstawionego:

– Uczniowie, pracując już teraz z książką, notowali informacje na temat miejsca akcji, czasu (tu utrwaliliśmy wiadomości na temat różnicy między fabułą a akcją), wymieniliśmy bohaterów, zastanawiając się, według jakich kategorii możemy ich podzielić.

– Omówiłam kontekst historyczny utworu, przytaczając najważniejsze wydarzenia z czasów powstania styczniowego oraz represji stosowanych przez władze zaborcze.

Kolejne lekcje poświeciliśmy dokładnemu omówieniu głównych bohaterów– Marcina Borowicza (tutaj omówiliśmy też wątek Biruty) oraz Andrzeja Radka. Uczniowie w ramach zadania domowego zaznaczyli w powieści fragmenty potrzebne do pracy nad charakterystyką obu postaci. W czasie lekcji  korzystaliśmy z poniższych kart pracy:

Ilustracje umieszczone w karcie dotyczącej Andrzeja Radka nie są mojego autorstwa – posiłkowałam się pomocami dydaktycznymi z Wsipu.

Uczniowie porządkowali również chronologicznie  wydarzenia z życia głównych bohaterów oraz porównywali Andrzeja Radka z Marcinem Borowiczem, wskazując podobieństwa i różnice między bohaterami. Omawiając postać Marcina Borowicza zależało mi na tym, żeby uczniowie zwrócili uwagę na to, że jest to postać dynamiczna – zmienia się nie tylko w kontekście postawy wobec rusyfikacji, ale również dlatego, że dojrzewa na oczach czytelnika.

Kolejne lekcje poświęciliśmy problematyce rusyfikacji.

Najpierw poprosiłam, aby, pracując parami, wypisali minimum trzy różnice między współczesną szkołą a gimnazjum klerykowskim. Wyjaśniliśmy też pojęcie „rusyfikacja”. Następnie dokładnie scharakteryzowaliśmy najważniejszych przedstawicieli grona pedagogicznego przedstawionych w powieści  – każda para opracowywała informacje na temat wylosowanego nauczyciela, analizując fragmenty tekstu (Dokonaliśmy też podziału bohaterów na Rosjan i Polaków – zadałam uczniom pytanie, wg jakich kryteriów mogliby podzielić nauczycieli – Polaków.  Zwróciliśmy uwagę na tych, którzy byli zaangażowani w proces rusyfikacji, na tych którzy ze strachu dostosowali się do zasad panujących w Klerykowie i takich, którzy mimo wszystko nie bali się przeciwstawiać władzom oświatowym, jak np. ks. Wargulski. Uczniowie do każdej grupy przyporządkowali poszczególnych bohaterów, uzasadniając swoje zdanie ).

Następnie pochyliliśmy się nad metodami rusyfikacji stosowanymi przez władze oświatowe- każdy uczeń otrzymał ode mnie konkretny fragment lektury, z  którym miał się zapoznać i wysunąć konkretny wniosek. Każdy z uczniów komentował swój fragment na forum klasy. Na koniec omówiliśmy postawy Polaków wobec rusyfikacji, odnosząc się do konkretnych sytuacji przedstawionych w utworze (nazwaliśmy je: uległość,  jawny opór, wewnętrzny bunt). Zwróciłam uwagę uczniów na to, dlaczego rusyfikacja była wymierzona głównie w młodych ludzi.

Przyszedł czas na punkt kulminacyjny – przeczytaliśmy i omówiliśmy dokładnie rozdział XV,  w którym Bernard Zygier recytuje „Redutę Ordona” , zwracając uwagę na przeżycia prof. Sztettera oraz  Marcina Borowicza . Ta lekcja zakończyła się zadaniem domowym – uczniowie pisali kartkę z dziennika Marcina Borowicza z dnia, kiedy usłyszał recytację Zygiera.

Ostatnie lekcje poświęciliśmy na interpretację tytułu:

– Przypomnieliśmy losy Syzyfa – bohatera mitu.

– Wyjaśniliśmy znaczenie wyrażenia „syzyfowa praca”, uczniowie układali zdania z użyciem tego związku.

– Odnosząc się do znajomości treści mitu oraz wiedzy zdobytej na ostatnich lekcjach ustaliliśmy, kto i dlaczego wykonuje w utworze syzyfową pracę.

 Zastanawialiśmy się również, czy powieść Żeromskiego można określić mianem powieści autobiograficznej:

– Wyjaśniliśmy pojęcia „powieść autobiograficzna” oraz „fikcja literacka”.

– Uczniowie zapoznali się z biografią Stefana Żeromskiego, zredagowali krótką notkę encyklopedyczną.

– Wspólnie zastanawialiśmy, które wątki ze swojego życia pisarz „przemycił” w lekturze (zwróciłam uwagę uczniów na poszczególne kryteria: pochodzenie społeczne, edukacja, sytuacja rodzinna, rola nauczyciela w życiu pisarza, sposoby zarobku)

Tutaj z pomocą przyszła ostatnia karta pracy:

Dla słabszych uczniów przygotowałam pomoc w postaci wypełnionej częściowo tabeli:

Kartę można pobrać tu:

wątki autobiograficzne

I to właściwie tyle. Bez polotu, bez innowacyjnych pomysłów – wiem, zdaję sobie sprawę, ale nie na tym mi zależało. Chodziło o to, żeby przemycić jak najwięcej treści. Przez cały czas uczniowie pracowali z tekstem – analizowali fragmenty, czytali wskazane przeze mnie rozdziały. W efekcie przyznali, że czują się tak, jakby przeczytali całą powieść – cel został zrealizowany. Przynajmniej tak mi się wydaje. Oby mój wysiłek nie okazał się syzyfową pracą…

PS

Jeśli chodzi o samą powieści  Żeromskiego, polecam wydanie z opracowaniem – z samego opracowania nie  korzystaliśmy, ale uczniom pomogły przede wszystkim fiszki umieszczone w utworze, ułatwiające odszukanie potrzebnych treści.

About the author

Monika.Iwanowska

View all posts

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *